Ola i Wera uczyły się (i uczą nadal) pilnie od zerówki do klasy ósmej. Szkoła w nagrodę dla nich, dla jedynych uczennic klasy ósmej, zorganizowała i zasponsorowała wycieczkę do Londynu. Do Londynu czyli do stolicy Wielkiej Brytanii i dawnego imperium brytyjskiego, do trzeciego co do wielkości miasta Europy (po Moskwie i Stambule), do drugiego centrum finansowego świata (po Nowym Jorku), do drugiego w świecie (po Bangkoku) miasta najchętniej odwiedzanego przez turystów, do miejsca pełnego wspaniałych zabytków, przepastnych muzeów i królewskiego splendoru.
W ciągu czterech dni dziewczynki jeżdżąc metrem, pływając tramwajem wodnym po Tamizie, ale przede wszystkim biegając zobaczyły: Tower, Tower Bridge, London Bridge, Sky Garden, Teatr Szekspira- Glob, Tate Modern, Westmister, Big Ben w rusztowaniach, London Eye, Pałac Buckingham, Hyde Park, British Museum, National Gallery, Trafalgar Square, St. James’s Park, Borough Market, muzeum doków, Greenwich …
Warto się uczyć!
Relacje uczestniczek wyprawy:
5 marca Ola i ja w nagrodę za dobre sprawowanie i pilną naukę w szkole poleciałyśmy na cztery dni do Londynu.
Pierwszego dnia udaliśmy się na lotnisko do Gdańska. Pogoda była ponura, ale cóż. Wylot mieliśmy około godziny 10-ej. Odprawę przeszliśmy bez żadnych trudności. Lot samolotem trwał około dwóch godzin. Pogoda na miejscu była okropna, ponieważ padało. Mieliśmy mały problem z znalezieniem naszego apartamentu więc poszliśmy się najeść, a potem kontynuowaliśmy dalsze poszukiwania. Gdy w końcu znaleźliśmy nasz apartament byliśmy zdziwieni gdyż był bardzo przestronny, ładny i nowoczesny. Niestety, tak padało, że pierwszego dnia nie poszliśmy zwiedzać Londynu.
Następnego dnia wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i wybraliśmy się na wycieczkę po mieście. Pierwszą atrakcją był most Tower Bridge. Wyglądał bardzo ładnie więc porobiliśmy sobie parę fotek i udaliśmy się do Sky Garden. Był to bardzo wysoki budynek, 35-cio piętrowy, w którym na szczycie znajdował się ogród. Widoki były cudowne! Po niezapomnianych wrażeniach udaliśmy się do muzeum sztuki nowoczesnej, gdzie najśmieszniejszą atrakcją był odwrócony pisuar. Poszliśmy następnie w stronę Big Bena. Niestety, mieliśmy pecha, ponieważ Big Ben był remontowany i zobaczyliśmy tylko tarczę zegara… Wybraliśmy się na Trafalgar Square, gdzie zjedliśmy obiad i zobaczyliśmy National Gallery. Udaliśmy się do pałacu Buckingham przez ogród, w którym było dużo zwierząt takich jak wiewiórki, kaczki, łabędzie, czaple itd. Padaliśmy już z nóg więc poszliśmy do metra, a następnie wróciliśmy do apartamentu.
Tego dnia mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Londynu pływając po Tamizie. Pierwszą atrakcją było zwiedzanie British Museum, gdzie były zbiory z całego świata takie jak mumie, sfinksy itp. Po zwiedzeniu muzeum poszliśmy kupić pamiątki i zjeść obiad. Po drodze do tramwaju wodnego zwiedziliśmy Borought Market gdzie znajdowało się tylko i wyłącznie jedzenie. Wsiedliśmy w naszą łódź i popłynęliśmy do muzeum Doki. Było bardzo ciekawie, a najlepszy był kołowrotek. Gdy biegam w nim tak się rozpędziłam, że zrobiłam fikołka. Następnie udaliśmy się do Greenwich, gdzie znajdował się południk zerowy. Tego dnia pieszo zrobiliśmy 18 km. Wróciliśmy do apartamentu, zjedliśmy kolacje i udaliśmy się spać.
Ostatniego dnia nad ranem zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i udaliśmy się na lotnisko. W domu byłam około godziny 17-ej.
Ta wycieczka była mega udana. Nigdy jej nie zapomnę i cieszę się, że spotkała mnie taka nagroda.
Weronika, kl. VIII
5 marca rano dojechaliśmy do Gdańska na lotnisko, gdzie około 10-ej wsiedliśmy do samolotu. W południe byliśmy już w Anglii. Przywitała nas prawdziwa londyńska pogoda, a w dodatku pan Jacek pomylił adresy i szukając apartamentu zmarzliśmy i zmokliśmy. Ale na szczęście w końcu znaleźliśmy mieszkanie, w którym spaliśmy. Tego dnia z powodu złej pogody nic nie zwiedzaliśmy.
Następnego dnia pierwszym punktem naszego zwiedzania był Tower Bridge. Oczywiście przeszliśmy przez niego oraz zrobiliśmy super zdjęcia. Potem chodziliśmy po Londynie i patrzeliśmy na różne wieżowce i zabytki, a w tym słynny Tower of London oraz Teatr Szekspirowski. Wstąpiliśmy też do najstarszego kościoła w tym mieście. Później podziwialiśmy Londyn z góry, ze Sky Garden. Było bardzo fajnie. Po tym oglądaliśmy trochę nudną wystawę w Tate Modern. Następnie chodziliśmy po Trafalgar Square. Na nim zwiedzaliśmy National Gallery. Zjedliśmy lunch i poszliśmy dalej. Widzieliśmy London Eye, czyli Koło Milenijne, Westmister, czyli słynną dzielnicę rządową, a w tym Big Ben, który niestety jest cały w rusztowaniach i widać tylko tarczę jego zegara. Potem chodziliśmy po parku przed pałacem Buckingham. Było tam bardzo wiele ptaków o przeróżnych kolorach i kształtach. Biegały tam także urocze wiewiórki. Był to ostatni punkt naszego piątkowego zwiedzania.
7 marca rozdzieliliśmy się. Państwo Bobrowscy pojechali gdzieś metrem, a my wykupiliśmy całodniowe bilety na autobus wodny i pływaliśmy po „Londyńskiej Wiśle”, czyli Tamizie. Najpierw oglądaliśmy zbiory ukradzionych rzeczy z całego świata w British Museum. Potem kupiliśmy pamiątki, zjedliśmy obiad i popłynęliśmy dalej, do Borough Market. Sprzedawali tam głównie jedzenie. Następnie popłynęliśmy do Museum of Docklands. Najfajniejszą atrakcją był kołowrotek, w którym biegaliśmy. Potem podeszliśmy na Greenwich, z którego widzieliśmy cały Londyn z daleka oraz zrobiliśmy zdjęcia na południku zerowym. Po czym popłynęliśmy do apartamentu. To był super dzień!
Ostatniego dnia rano pojechaliśmy na lotnisko i w południe wylecieliśmy do Polski. Byliśmy w domu już około 17-ej.
To był super wyjazd! Mam super zdjęcie i na pewno będę go dobrze wspominać.
Aleksandra, klasa VIII
Najnowsze komentarze