Tegoroczny biwak był nietypowy, bo nie nad jeziorem, a przy szkole. Namioty rozbiliśmy w dwóch szpalerach między szkolnym podwórkiem a boiskiem. Posiłki jedliśmy przy nowych zielonych stołach, które świetnie się nam sprawdziły. Mamy dowoziły nam pyszne dania, ciasta i owoce, ale śniadania i kolacje robiliśmy samodzielnie. Jeździliśmy na wycieczki rowerowe, chodziliśmy na spacery, śpiewaliśmy przy ognisku, strzelaliśmy do celu z własnoręcznie wykonanych łuków, pletliśmy wianki… Mieliśmy przeróżne zajęcia z edukatorami. Dokładnie penetrowaliśmy okolice: rezerwaty Żurawie Błota, jezioro kamienne i Jezioro Lubygość na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. I tylko nie kąpaliśmy się, bo nie było zbyt ciepło. Trzy dni szybko zleciały jak z bicza trzasnął. Całe szczęście, że przed nami prawdziwe wakacje.
Najnowsze komentarze