Relacja Amelki z VIII klasy:
We wtorek czyli 7 czerwca pojechaliśmy na biwak. Uczniowie ze Starej Huty mieli zbiórkę przy swojej szkole o godzinie 8:00 lecz ja i reszta uczniów z Głodnicy mieliśmy zbiórkę o godzinie 9:00. Czekaliśmy przed szkołą chwilę, aby uczniowie z Starej Huty do nas dojechali. Następnie wszyscy razem pojechaliśmy razem do leśniczówki w Mirachowie, bo właśnie tam mieliśmy tegoroczny biwak. Po dojechaniu na miejsce wszyscy odpoczywaliśmy po wykańczającej podróży. Musieliśmy też chwilę poczekać, aby pewien pan skosił trawę na miejscu gdzie mieliśmy mieć namioty. Gdy trawa była już skoszona mogliśmy zacząć rozkładanie namiotów co zajęło nam sporo czasu. Namioty rozłożyliśmy w takim półkolu, aby wszystko wyglądało estetycznie. Gdy miasteczko namiotowe było gotowe grupa starsza miała zajęcia z panem Adamem, a grupa młodsza z panią Julią. Potem się zamieniliśmy i było na odwrót. Z panem Adamem modliliśmy się po angielsku oraz graliśmy w kilka gier planszowych wplątując do nich język angielski. Z panią Julią robiliśmy szkice ołówkiem. Bardzo podobało mi się to, że mogłam rysować to co tylko chciałam. Po zajęciach mieliśmy obiad, na którym były dwa dania. Po posiłku mieliśmy chwilę odpoczynku, a następnie podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna grupa poszła popływać nad Jeziorem Kamiennym, a druga (w tym ja) miała uzbierać drewno z lasu na wieczorne ognisko oraz napisać legendę o jeziorze Lubygość. Świetnie się przy tym bawiłam! Gdy grupa, która była nad jeziorem już wróciła poszliśmy szukać dobrych kijów, na których wyrzeźbiliśmy przeróżne wzory. Dzień skończył się jak zawsze wielkim ognisku, przy którym wszyscy siedzieliśmy i super się bawiliśmy. Pierwsza noc była bardzo ciężka. Dużo osób w nocy rozmawiało, a o piątej rano Wojtek zaczął grać na gitarze i wszystkich obudził. O 7:00 wszyscy musieli wstać, niestety nikt nie był wyspany. Wyznaczona grupa zrobiła kanapki na śniadanie i wszyscy razem je jedliśmy po 8:00. Po posiłku wyruszyliśmy w podróż i okrążyliśmy dookoła jezioro Lubygość. Zatrzymaliśmy się też przy kilku ciekawych miejscach podczas tej wycieczki pieszej. Zobaczyliśmy kamień z napisem: „Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las.” Potem poszliśmy zobaczyć bunkry oraz dowiedzieliśmy się trochę o ich historii. W międzyczasie mieliśmy też krótki odpoczynek. Ostatnią rzeczą, którą zobaczyliśmy były groty. Wyglądały one bardzo fascynująco. Na końcu podróży poszliśmy na krótki koncert żab i wróciliśmy do miejsca biwakowego. Tam zjedliśmy drugie śniadanie i odpoczywaliśmy po wykańczającym spacerze. Mieliśmy wolny czas więc młodsi bawili się w berka a ja rozmawiałam z innymi dziewczynami. Około 14:00 był obiad, którym było spaghetti przygotowane przez mamę Antka. Po zjedzeniu posiłku zaczęliśmy zajęcia. Młodsza grupa miała zajęcia z panią Magdą, a starsza w tym ja mieliśmy zajęcia z panią Anią. Na tych zajęciach graliśmy w grę planszową, która bardzo wszystkim się z podobała. Po 40 minutach my zamieniliśmy się z grupą młodszą więc z panią Magdą poszliśmy zobaczyć stary cmentarz ewangelicki. Gdy skończyliśmy zajęcia znów podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna grupa jechała nad jezioro Kamienne popływać, a druga została na miejscu biwaku i pisała wiersz o naszym biwaku. Ja byłam w grupie, która pisała wiersz. bardzo podobała mi się zabawa w tworzenie poezji. Napisałam wiersz z Martyną i Martą. Później zagrałam w statki na kartkach oraz robiłam kanapki na kolację. Po wieczornym posiłku rozpaliliśmy ognisko i w kręgu rozmawialiśmy z sobą.
PS. Druga noc na biwaku była bardzo spokojna, tym razem wszyscy się wyspali. Ale czas naszej wyprawy dobiegał końca, trzeba było pożegnać się z piękną leśną polaną, złożyć namioty, posprzątać po sobie. Zanim to uczyniliśmy była jeszcze zabawa w podchody i niekończące się rozmowy ze współobozowiczami. A potem usiedliśmy na rowery i przez bajkowe o tej porze roku lasy i łąki szczęśliwie wróciliśmy do naszych domów.
Najnowsze komentarze