15 lutego rano w czwartek pojechaliśmy do katedry w Oliwie. Pani Halina Bobrowska opowiadała o różnych obrazach, rzeźbach i nagrobkach książąt pomorskich. Ten kościół był bardzo piękny i miał bardzo dużo ładnych ołtarzy, trochę się w nim pomodliliśmy. Następnie poszliśmy obok do parku oliwskiego. Było tam bardzo ładnie. Chociaż, pani powiedziała, że warto też pojechać tam latem. W tym parku widziałam łabędzia, kaczki i gołębie, które były piękne, a kaczki i łabędzie pływały po wodzie było tam pełno pięknych jeziorek ogrodów i podobnych rzeczy. Po zwiedzeniu parku oliwskiego pojechaliśmy na molo w Sopocie. Jak tam przyjechaliśmy to przestraszyliśmy się z moimi koleżankami, ponieważ dzwony kościoła obok zaczęły głośno bić. Jak weszliśmy na molo to się trochę bałam, ale już po chwili strach minął. Na sopockim molo było przepięknie, a na samym końcu mola były kamienie bardzo duże i na końcu poręczy były kłódki, a na nich były napisane imienia i nazwiska. Następnie pojechaliśmy do opery na występ pt.”Dziadek do orzechów”. Najpierw rozebraliśmy w szatni kurtki, szaliki, czapki, a potem pani rozdawała bilety, które mieliśmy pokazać takim paniom. Ja, Ola i Nikola poprosiliśmy, aby mieliśmy miejsca koło siebie. Na spektaklu było bardzo fajnie, bo bardzo pięknie artyści na scenie tańczyli.
Amelia Mielewczyk kl.IV.
15 lutego w czwartek rano jechaliśmy busem do Trójmiasta, najpierw do Katedry Oliwskiej i Parku Oliwskiego. Następnie pojechaliśmy do Sopotu na molo, najdłuższy na świecie pomost nad morzem. Na końcu weszliśmy do busa i pojechaliśmy do opery w Gdańsku i oglądaliśmy balet pt.,,Dziadek do orzechów ”. To była bajka przedstawiona tańcem, była tam pani w żółtej sukience, ona poznała chłopaka, potem okazało się, że on był złodziejem. Ta pani była bardzo smutna i z nim zerwała, potem przyszła pani i tańczyła ze swoim chłopakiem i chłopakiem, który przyszedł sam i zaczął tańczyć, a potem zapytał się tej dziewczyny co się stało, a ona jak na niego spojrzała, a on na nią to on i ona się w sobie zakochali. I zaczęli ze sobą tańczyć. Potem pokazywali różne pary w różnych strojach i to bardzo mi się podobało.
Wiktoria Beker, kl IV
Rano wyjechaliśmy busem do katedry oliwskiej i zobaczyliśmy tam organy i modliliśmy się do ołtarza i wtedy wyszliśmy z kościoła i poszliśmy do molo. Szliśmy długim pomostem do łańcucha, na którym były kłódki zakochanych. Potem pojechaliśmy na balet „Dziadek do orzechów” i jak weszliśmy to pani szła po bilety dla wszystkich, a my szliśmy się rozbierać do szatni, a inni szli do toalety, a jak wyszli z toalety to szliśmy na swoje miejsca i zaczął się balet. Podczas spektaklu na scenie występowało wielu tancerzy i baletnic i była przerwa i wszyscy poszli do toalety, a niektórzy sobie jedli, a wtedy było po przerwie i wszyscy szybko siadali na swoje miejsce i oglądaliśmy dalej balet i jak się skończył to jechaliśmy busem do domu, a mnie wysadzili na przystanku, a reszta dzieci jechała do szkoły.
Marta Kaszuba, klasa IV.
Najnowsze komentarze