Pojechaliśmy na trzy dni do Władysławowa, aby stąd rowerami dotrzeć na Hel, na sam czubek półwyspu helskiego. Mieszkaliśmy w ośrodku kolonijnym u przemiłych gospodarzy. Po drodze zwiedziliśmy kawałek Kaszub, byliśmy w Rzucewie i Pucku. Pieszo brzegiem morza wędrowaliśmy do Jastrzębiej Góry. Tam zwiedziliśmy latarnię morską w Rozewiu. Wypożyczonymi rowerami kolejnego dnia dojechaliśmy wg planu do miejscowości Hel. Było pięknie, wzdłuż drogi rosły dzikie róże i pachniały nam niesamowicie. W Helu zjedliśmy lody i chwilę odpoczęliśmy. Chcieliśmy wracać pociągiem, ale okazało się, że jest limit miejsc i brak już biletów. Dlatego część grupy (chłopcy) wróciła rowerami, a część wezwanym na pomoc busem właściciela wypożyczalni (który był oburzony postawą PKP i nie chciał od nas żadnej zapłaty za transport). Byliśmy mu bardzo wdzięczni za pomoc. Ostatniego dnia wycieczki zwiedziliśmy Centrum Edukacji przy Grupie Rybackiej i pospacerowaliśmy po władysławowskim porcie.
Najnowsze komentarze