W Bydgoszczy

29 lutego 2020

Relacja Oli z VIII klasy:
28 lutego wcześnie rano wyjechaliśmy z Głodnicy do Bydgoszczy. Po drodze zatrzymaliśmy się w Starej Hucie, gdzie dołączyli do nas inni uczniowie. Łącznie pojechało 8 uczniów z 7 i 8 klasy oraz dwoje nauczycieli.
W południe dojechaliśmy na miejsce. Pierwszą atrakcją, którą odwiedziliśmy była dawna fabryka dynamitu wybudowana przez Niemców w czasie II wojny światowej. Było to muzeum o śmiesznej nazwie – Eksploseum. Chodziliśmy po długich, ciemnych tunelach oraz słuchaliśmy o niebezpiecznej pracy, którą wykonywali tam ludzie. Następnie, po krótkiej przerwie pojechaliśmy do Muzeum Mydła i Historii Brudu, które bardzo spodobało mi się. Najpierw robiliśmy własne mydła, z różnymi dodatkami i o różnych kolorach. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Potem zwiedzaliśmy to muzeum. Pani przewodnik bardzo fajnie opowiadała o mydle, praniu i myciu się od czasów sprzed 5000 lat do teraz. Chłopacy ze Starej Huty pokazywali jak myli się ludzie kilka tysięcy lat temu, a Weronika prała na tarce. Po zwiedzaniu odebraliśmy własnoręcznie zrobione mydła i poszliśmy dalej. Kolejnym punktem naszej wycieczki był Dom Leona Wyczółkowskiego. Oglądaliśmy tam jego obrazy, które były bardzo różnorodne. Niektóre malowane farbami olejnymi, inne pastelami, akwarelami a jeszcze inne zostały naszkicowane samym ołówkiem. Potem poszliśmy na obiad, a następnie do schroniska. Wieczorem wybraliśmy się do Opery Novej na „Straszny Dwór”. W niektórych momentach było nudno, ale w niektórych śmiesznie. Mi najbardziej podobał się początek i koniec. W drodze do schroniska poszliśmy na pyszną pizzę.
Następnego dnia zwiedzaliśmy Bydgoszcz. Najpierw przechodziliśmy przez obwieszony kłódkami most. Znaleźliśmy nawet taką, na której było napisane „Weronika i Dawid”. Od razu pomyśleliśmy o Weronice z naszej szkoły i Dawidzie ze Starej Huty. Potem zwiedzaliśmy różne miejsca, stare spichrze, katedrę i muzeum sztuki nowoczesnej. Wisiały tam przeróżne obrazy, niektóre śmieszne, a niektóre wręcz zadziwiające. Przed południem ruszyliśmy busem do domów.
Była to bardzo fajna wycieczka i myślę, że zapamiętam ją na długo. Najbardziej podobało mi się robienie mydła, które teraz ozdabia łazienkę. 😀

Relacja Weroniki z klasy VIII:
28 lutego o 7.00 rano Głodnica zebrała się na przystanku, mianowicie pani Halina, pan Witek, Ola, Nikola, Krzyś i ja. Pojechaliśmy zabrać młodzież z Starej Huty czyli Dawida, Mateusza, Ewelinę i Dominikę.
Jechaliśmy ok. cztery godziny z bardzo fajnym panem kierowcą, który puszczał nowoczesną muzę. W busie spędziłam fantastyczny czas w bardzo miłym i śmiesznym towarzystwie. Podróż „do” minęła w bardzo szybkim tempie, prawie bez przeszkód. Była tylko jedna usterka, w busie był przeciek i niektórzy mieli mokre torby. Pierwszą atrakcją do zwiedzania było Eksploseum- fabryka dynamitu i nitrogliceryny. Budowa zewnętrzna była bardzo ciekawa i fascynująca. Chodziliśmy ciemnymi korytarzami gdzie Niemcy, Polacy i inni więźniowie byli zmuszani do pracy. Mieliśmy bardzo fajnego przewodnika, który nie przynudzał więc fajnie się słuchało. Zwiedzaliśmy Eksploseum dwie godziny, a potem pojechaliśmy zakwaterować się w naszym Schronisku młodzieżowym. Ola, Nikola i ja dostałyśmy najładniejszy i największy pokój z czego byłyśmy bardzo szczęśliwe. Ruszyliśmy do Muzeum Mydła i Historii Brudu. Na początku według tajnego przepisu robiliśmy swoje mydła, a potem poszliśmy zwiedzać muzeum z bardzo śmieszną panią przewodniczką. Dowiedzieliśmy się o sposobach mycia ludzi w dawnych wiekach. Po zwiedzeniu tego bardzo ciekawego muzeum poszliśmy do Domu Leona Wyczółkowskiego, w którym znajdowały się jego obrazy. Były bardzo ładne. Zrobiliśmy się głodni więc poszliśmy na obiad. Po spożyciu posiłku pani Halina wzięła nas do cukierni gdzie wybraliśmy sobie po ciastku, ja miałam ochotę na bezę z kremem. Udaliśmy się do schroniska na spoczynek i zaczęliśmy się przygotować na wyjście do Opery Nova na „Straszny Dwór”. Gdy byliśmy już na miejscu oglądaliśmy występ, który trwał ponad dwie godziny z jedną przerwą. Jeśli znało się chociaż trochę fabuły tego występu, a my przerabialiśmy ją na balu karnawałowym, to dało się zrozumieć o co chodzi. Po zakończeniu poszliśmy na pizzę i do schroniska spać.
Następnego dnia o poranku zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i pojechaliśmy zwiedzać Bydgoszcz. Przechodziliśmy przez most z kłódkami miłosnymi. Znalazła się i też taka, na której było napisane „Weronika+Dawid”, no i pani Halina zrobiła nam przy niej zdjęcie, wtedy było bardzo śmiesznie. Pochodziliśmy sobie jeszcze trochę. Przy okazji zrobiliśmy sobie małe zakupy w Biedronce, oprócz Krzysia, ponieważ on zrobił większe zakupy. Wstąpiliśmy jeszcze do muzeum sztuki nowoczesnej, gdzie obrazy i inne arcydzieła były ciekawe, a niektóre to po prostu zachwycały.
Wracając pan kierowca zostawił portfel na stacji, ale na szczęście się nie zawracaliśmy.
Wycieczka na długo zapadnie mi w pamięci, znajduje się w moim top 3 najlepszych szkolnych wycieczek.

Relacja Nikoli z klasy VII:
28 lutego o godzinie 07:00 rano pojechaliśmy na wycieczkę szkolną do Bydgoszczy. Mniej więcej po czterech godzinach byliśmy na miejscu. Na początku poszliśmy do Eksploseum, fabryki dynamitu gdzie oprowadzał nas przewodnik, chodziliśmy tam tunelami, które doprowadzały nas na wyższe piętra, nikt nie wiedział jak i kiedy się to stało, przewodnik opowiadał nam co w tej fabryce było kiedyś produkowane. Następnie poszliśmy do Muzeum Mydła i Historii Brudu, gdzie zrobiliśmy swoje pierwsze własne mydło, ja zrobiłam niebieskie o zapachu pomarańczy. Gdy czekaliśmy na nasze mydła w tym momencie pani przewodnik oprowadziła nas po muzeum i opowiadała jak kiedyś ludzie się myli, było to dla mnie dosyć odrażające. Jak pani skończyła nas oprowadzać wzięliśmy nasze mydła i poszliśmy do Domu Leona Wyczółkowskiego. Zobaczyliśmy tam bardzo interesujące obrazy, np. obraz ukazujący bydło. Po obejrzeniu tych malowideł poszliśmy na obiad, gdzie każdy zamówił sobie to na co miał ochotę, ja zamówiłam naleśnika z sosem truskawkowym. Jak zjedliśmy obiad poszliśmy do schroniska, gdzie odpoczywaliśmy i przygotowywaliśmy się do wyjścia do opery na Straszny Dwór. W połowie występu była przerwa. Następnie poszliśmy na kolację. I już po kolacji poszliśmy do schroniska i tak się skończył nam dzień. Następnego ranka zjedliśmy śniadanie, a potem poszliśmy na rynek w Bydgoszczy, gdzie zwiedziliśmy muzeum sztuki nowoczesnej, później wyruszyliśmy do busa i pojechaliśmy do domu.

Relacja Krzysztofa z klasy VII:
28 lutego wraz z Aleksandrą, Nikolą, Weroniką, Mateuszem, Dawidem, Eweliną, Dominiką ze szkół Głodnica oraz Stara Huta po czterogodzinnej jeździe busem dotarliśmy do „Eksploseum”. Była to dawna fabryka dynamitu itp. środków wybuchowych. Zwiedzaliśmy ją trzy godziny, i poznałem tam m.in. wszystkich Polaków, którzy dostali nagrodę Nobla (niedosłownie poznałem). Następną naszą atrakcją było „Muzeum Mydła i Brudu”, zwiedzaliśmy owe muzeum oraz dowiedzieliśmy się jak kiedyś robiono mydło oraz w jakich czasach ludzie w ogóle się nie myli. Zrobiliśmy tam swoje własne mydła, które zabarwiliśmy na swoje ulubione kolory oraz dodaliśmy własne ozdoby, a także wybraliśmy kształt mydła. Po tych atrakcjach pojechaliśmy do schroniska dostaliśmy tam pokoje, ja miałem pokój z Dawidem oraz z Mateuszem. Nasz pokój był mały, mieliśmy trzy łóżka, jedną szafę oraz stół wraz z trzema krzesłami. Po zostawieniu bagaży w pokojach poszliśmy do „Muzeum Leona Wyczółkowskiego”, a następnie powędrowaliśmy do knajpy gdzie każdy wybrał sobie coś fajnego do jedzenia na obiad. Po jedzeniu kupiliśmy coś słodkiego z cukierni i ponownie poszliśmy do schroniska gdzie schludnie się ubraliśmy, a następnie wybraliśmy się do opery na przedstawienie Stanisława Moniuszki pod tytułem „Straszny Dwór”. To był już koniec naszego zwiedzania w tym właśnie dniu, ale czekało nas jeszcze dużo przygód następnego dnia. Gdy rano wstaliśmy zjedliśmy śniadanie, po czym pojechaliśmy busem do kolejnej atrakcji, a że do schroniska już nie wrócimy zabraliśmy wszystkie swoje bagaże. Następną atrakcją był most, na którym było mnóstwo kłódek z różnymi imionami lub inicjałami. Potem poszliśmy na spichrze, żeby do nich przejść musieliśmy iść obok katedry oraz przejść przez główny rynek. Na spichrzach było dużo atrakcji, ale nic szczególnie mnie nie zainteresowało. Ostatnią atrakcją wycieczki było muzeum „Sztuki Nowoczesnej”. Było tam wiele ciekawych i interesujących obrazów i nie tylko obrazów. Niektóre obrazy były ciekawe, a niektóre niezrozumiałe. Na wycieczce mi się troszkę podobało, ale widziałem, że innym podobało się bardziej.