Jakiś czas temu jako laureatka wielu plastycznych konkursów byłam zaproszona na warsztaty malarskie w Lini.
Na początku przed warsztatami wszyscy uczestnicy tych zajęć wybrali się do GOK-u, by dowiedzieć się szczegółów związanych z zajęciami. Poznaliśmy p. Beatę Brezę- malarkę, która niegdyś była sportowcem. Niestety musiała zrezygnować z zawodu z powodu ciężkiej kontuzji. Opowiedziała nieco o sobie, a następnie głos zabrał p. Trofimowicz. Przedstawił nam przebieg trzech dni warsztatów.
Dzień pierwszy
Pierwszego dnia zajęcia odbywały się o godzinie 18.00.
Zebraliśmy się w Gminnym Domu Kultury i mieliśmy czas wolny. Przebywałam ze znajomymi. Następnie zjedliśmy kolację i wzięliśmy się za szkic.
Obrysowaliśmy kontury wybranej rzeźby i wypełniliśmy je czarnym ołówkiem. O godzinie 22.00 skończyliśmy. Wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy z nimi do szkoły. Po dotarciu wybraliśmy sobie łóżka. Przebraliśmy się w krótkie spodenki oraz cieńsze bluzki i powędrowaliśmy na salę gimnastyczną. Mieliśmy rozgrzewkę i różne zawody sportowe. Na końcu graliśmy w piłkę. Około 00.00 był koniec. Poszliśmy pod prysznic, a później spać.
Dzień drugi
Rano o godzinie 7.00 była pobudka. Wszyscy wstaliśmy, ubraliśmy się i ogarnęliśmy. Następnie udaliśmy się do Gminnego Domu Kultury na śniadanie.
Po posiłku mieliśmy chwilę wolnego, by za moment dokańczać szkic. Po zakończeniu rysunku, malarka rozdała nam farby akwarelowe, pędzle, chusteczki do zbierania nadmiaru wody, oraz kubki z wodą. Namalowawszy tło wypełniliśmy kolorami bryłę i zrobiliśmy na niej cienie. Na końcu wykańczaliśmy cały obraz. Praca ta trwała cały dzień. Co jakiś czas robiliśmy przerwę na posiłki. Do tego każdy mógł wyjść z pomieszczenia i robić co chce. Warunek był jeden: dokończyć prace w ciągu jednego dnia. Późnym wieczorem udaliśmy się na salę gimnastyczną i mieliśmy wf. Na końcu poszliśmy spać.
Dzień trzeci
Dzień trzeci był dniem ostatnim. Tego dnia nikt nie miał ani ochoty, ani siły wstać. Poniekąd dlatego, iż wczorajsze zajęcia fizyczne były nad wyraz wyczerpujące.
W końcu ok. 6.00 pan Trofimowicz zdołał nas dobudzić. Poszliśmy do kościoła. Msza trwała dość długo. Po zakończeniu jak zwykle udaliśmy się na posiłek. Potem oddaliśmy nasze prace malarce, aby je oprawiła. Następne nasze zadanie polegało na zrobieniu obrazu przedstawiającego coś co jest związane z Wielkanocą. Później wzięliśmy sztalugi, pędzle, kubki, farby i nasze rysunki. Wsiedliśmy w auta i pojechaliśmy do różnych miejscowości, by zrobić tam zdjęcia z rekwizytami przy rzeźbach.
Po powrocie zjedliśmy obiad i czekaliśmy na rodziców, gdyż mieli nas odebrać. Z zaprzyjaźnionymi osoby żegnaliśmy się strasznie długo. Postanowiliśmy jednak utrzymywać kontakt.
Wręczenie nagród
Parę dni później odbyło się wręczenie nagród. Dostaliśmy dyplomy i farby. Musieliśmy się również podpisać, by potwierdzić pełne uczestnictwo w warsztatach. Wysłuchaliśmy również koncertu zespołu z Lini. Tekst utworów był dość śmieszny.
Dominika Labuda kl. VI
Najnowsze komentarze