Trzy dni w Trójmieście

1 czerwca 2022

Trójmiasto leży niedaleko od Głodnicy, zaledwie 60 km i zawsze wpadaliśmy tam na chwilę, na jeden dzień. A to za mało, aby poznać najciekawsze zakamarki Gdańska, Sopotu czy Gdyni. Tym razem udało się zorganizować wyjazd aż na 3 dni. I dzięki temu sporo zobaczyliśmy, a jeszcze więcej przeżyliśmy. Byliśmy w Parku Oliwskim, a w Katedrze Oliwskiej wysłuchaliśmy koncertu organowego, rysowaliśmy żyrafy w ZOO, jedliśmy happy mealsy w McDonalds, jeździliśmy tramwajami, spacerowaliśmy urokliwymi uliczkami Gdańska, a na jednej z nich- Mariackiej- próbowaliśmy na papier przenieść perspektywę, wspięliśmy się z niemałym trudem na wieżę kościoła mariackiego, buszowaliśmy po maszynowni „Sołdka”, jedliśmy pyszne lody, wysłuchaliśmy niezwykłego koncertu muzyki sakralnej Moniuszki na organy i chór oraz podziwialiśmy sukienkę Alicji po drugiej stronie lustra w Teatrze Szekspirowskim. Szczegółowo o pierwszych dwóch dniach wycieczki opowiedzą poniżej jej uczestniczki. Trzeci dzień, a było to 1 czerwca czyli Dzień Dziecka był niezwykle emocjonujący. Najpierw spacerowaliśmy brzegiem morza od Gdyni do Orłowa pod Kępą Redłowską, a potem w Centrum Nauki Eksperyment próbowaliśmy rozgryźć przeróżne tajniki i zagadki naukowe.
Relacja Wiktorii Beker z klasy VIII:
1.dzień wycieczki: 30 maja 2022 pojechaliśmy busem na wycieczkę do Gdańska z uczniami z Starej Huty z klas 7-8. Przyjechaliśmy do hotelu, zostawiliśmy rzeczy i wyruszyliśmy tramwajem do katedry Oliwskiej, gdzie załapaliśmy się na półgodzinny koncert organowy, a następnie poszliśmy do Parku Oliwskiego. Były tam takie jaskinie, w której szeptaliśmy do takiej kafelki a z niej te szepty odbijały się i było je słychać w drugiej jaskini. Pani Halina zapytała się nas czy chcemy iść do zoo. Wszyscy odpowiedzieli, że tak, więc poszliśmy na przystanek, z którego mieliśmy odjechać. Jednak nie mogliśmy kupić biletów w autobusie, dlatego poszliśmy pieszo. Tam kupiliśmy wejściówki i zaczęliśmy oglądać zwierzęta. Rysowaliśmy tam zebry i żyrafy, było to dość trudne, jednak jakoś wyszło. Udało nam się zobaczyć dosyć nietypowe zwierzęta np. węże czy pingwiny albinosy, które różniły się od innych. Potem byliśmy bardzo głodni, więc pojechaliśmy autobusem do Mc Donalda, wszyscy zamówili sobie happy meale i wróciliśmy do hotelu, aby urządzić się w pokojach, rozpakować rzeczy oraz chwilę odpocząć. Około godziny 19:00 wyruszyliśmy w drogę do pewnej sali, a tam odbył się godzinny koncert organowy z chórem. Był naprawdę piękny. Czasami warto posłuchać czegoś innego np. takiego na co w życiu byśmy nie poszli, jest to ciekawe doświadczenie. Następnie poszliśmy na pizzę i wróciliśmy również tramwajem do hotelu, a tam około godziny 22:30 poszliśmy spać.
Relacja Weroniki z klasy VII:
Z rana była godzina wolna, a w ciągu niej poszliśmy do pobliskiego sklepu spożywczego kupić coś do jedzenia. Potem pojechaliśmy tramwajem do Muzeum Narodowego, gdzie pani przewodnik oprowadziła nas po nim opowiadając o wszystkim po kolei. Najdłużej opowiadała o obrazie o tytule „Sąd Ostateczny”. Po muzeum poszliśmy na obiad i każdy wybierał coś sobie sam. Po obiedzie poszliśmy na statek Sołdek gdzie mogliśmy zobaczyć rudę żelaza, maszynownię i górę statku, na której robiliśmy zdjęcia i machaliśmy do osób będących na statku „Czarna Perła”. Po odwiedzinach na statku przeszliśmy przez obracający się most. Następnie wybraliśmy się do kościoła mariackiego na wieżę, która miała 409 schodów. Prawie wszyscy zmęczyli się jak już z niej zeszliśmy. Na wieży oglądaliśmy widoki. Gdy już zeszliśmy mieliśmy 30 minut wolnego czasu i mogliśmy iść gdzie chcemy, a następnie spotkać się przy katowni, spod niej poszliśmy do Teatru Szekspirowskiego na „Alicję w krainie czarów”. Gdy wróciliśmy do hotelu to mieliśmy godzinę wolną na odpoczynek, którego każdy nie mógł się doczekać. Po tym poszliśmy się wszyscy spotkać w jadalni i każdy miał powiedzieć chociaż jedną rzecz, która mu się podobała i jedną z której nie był zadowolony. Na koniec udaliśmy się do pokojów i poszliśmy spać.